piątek, 13 lipca 2012

Prolog


Rok 1564

   Nadszedł ten czas. Od dawna wyczekiwana przez wszystkich bitwa rozpoczęła się. Bitwa jedna z wielu, która niczego nie zmieni. Mimo, że tak wielka, niczego nie wskóra. Już wcześniej bywały takie i zawsze kończyły się tak samo - remisem. Nikt nigdy jeszcze nie wygrał, trzeba było znaleźć sposób, aby wreszcie przeciągnąć szalę na jedną ze stron.
   Ta woja trwa od zawsze... Bitwy toczone są co czterysta pięćdziesiąt lat. Zawsze w tym samym miejscu, o tej samej porze. Zawsze walczą te same istoty. Tak już jest i tak ma być.
   Lecz dzisiaj było zupełnie inaczej. Coś się zmieniło. Jakaś przestrzeń została złamana... Demony znalazły tajne wyjście i wkradły się do ludzkiego życia. Zaczęły wieść swoje i odbierać ludzkie. Coś było nie tak. Złe duchy zaczęły manipulować ludźmi, a co gorsza - również wiązać się z nimi. To było nie do pomyślenia. To już nikomu się nie podobało. Demony stały się na ziemi nieśmiertelne. Nawet najwyżsi aniołowie - Serafini, nie potrafili zapobiec temu złu. Postanowiono wysłać na ziemię armię Cherubinów.
   Niestety, demony miały plan awaryjny. Dzięki nowym umiejętnościom zdobytym przez ucieczkę z otchłani zła, armia aniołów została schwytana. Nikt nigdy nie dowiedział się co tak naprawdę się z nimi stało... Ze swej misji nie powrócili. Natomiast demony coraz swobodniej czuły się na ziemi. Nie miały najmniejszego zamiaru wrócić do brał piekieł i ponownie służyć najwyższemu z Upadłych Aniołów.
  Trzeba było coś wymyślić... I to szybko, zanim całą ziemią zawładnie zło. Wydano kolejne polecenie.
   Nowa armia cherubinów zleciała na ziemię.

***

Rok 1614

   Kobieta trzymała w ramionach swoją jedyną pociechę. Dziewczynkę o anielskiej urodzie. Roniła gorzkie łzy. Nie chciała, by jej mąż ich opuszczał. Serce jej pękało na myśl o jego stracie. Wiedziała, że jeżeli teraz ich zostawi, już nigdy więcej się nie spotkają. Nie chciała również, aby jej mała córeczka została bez ojca. Tym bardziej, że na świecie było coraz więcej zła. Kobieta wiedziała o demonach. Chroniła swoją córkę jak tylko potrafiła. Kiedy była z mężem wiedziała, że nic im nie grozi, lecz teraz... Teraz miała pozostać sama z dwunastoletnią córeczką, bez ich Anioła Stróża... 
     - Nie płacz, kochanie. Wkrótce się spotkamy. Obiecuję ci to - szepnął jej do ucha i pocałował czule. Następnie rozwinął swe cudowne białe skrzydła. Podszedł ostatni raz do swojej córki, położył jej dłoń na czole i pobłogosławił ją. Wykonał znak krzyża i ucałował jej czoło. Wzruszył się mocno i zapłakał, a jego srebrne łzy spłynęły po policzku i skapnęły na jej nosek. Dziewczynka zrozumiała wszystko.
     Anioł podskoczył, a jego skrzydła rozwinęły się jeszcze bardziej. Teraz unosił się kilka metrów nad ziemią, a jego żona mogła po raz ostatni ujrzeć jego piękno, po czym odleciał ku niebu.
   Mała dziewczynka uroniła kilka łez i spojrzała na swoją matkę.
   - Dlaczego tata nas zostawił? - zapytała. Kobieta przyklęknęła przed nią i uśmiechnęła się, mimo nadal spływających łez.
   - Poleciał do nieba, by służyć Bogu i sprawiać, żeby na świecie nie zapanowało zło. - Po tych słowach obie spojrzały raz jeszcze w niebo i udały się do swojego domku.
   Kobieta ułożyła małą do snu i udała się do kuchni, by posprzątać po wieczerzy. Nie dokończyła jednak swojego zadania, ponieważ przerwało jej stukanie do drzwi.
   - Kto tam? - zapytała, stojąc pod drzwiami. Nie wiedziała, kogo mogła się spodziewać o takiej później porze.
   - Przysyła mnie twój mąż - odparł męski, nieznajomy głos.
   Kobieta otworzyła drzwi bez wahania. Tak bardzo tęskniła za ukochanym, mimo że widziała się z nim chwilę temu.
   W drzwiach stanął wysoki mężczyzna, bardzo przystojny. Miał brązowe włosy i takiego samego koloru oczy. Uśmiechał się przepięknie. Kobieta nie mogła oderwać od niego wzroku. Na chwilę zapomniała o otaczającym ją świecie i o ukochanym Aniele...
   - Wpuścisz mnie? - zapytał uprzejmie nieznajomy. Kobieta nie potrafiła odmówić i od razu zaprosiła go do środka.
   - Kim jesteś? - spytała, gdy wrócił jej głos.
   - Nazywam się Joseph Colins. - Skłonił delikatnie głowę. - A twoje imię to...
   - Eleanor - odpowiedziała szybko i się ukłoniła.
   - Śliczne imię - stwierdził i uśmiechnął się pięknie. Kobieta się zarumieniła. 
   - Mówiłeś... - przypomniała sobie Eleanor - że przysyła cię mój mąż... Dlaczego?
   - Abym cię chronił - odpowiedział. Uśmiechnął się, ukazując zęby i szybko wysunął bielutkie kły.

_______
Rozdział betowany przez: Serafia Adams

12 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy, acz dość krótki prolog.
    Ciekawe czy ta nowa armia Cherubinów coś wskóra i czy demony opasują ziemię. A poza tym, co z pierwszą armią aniołów. Może uda im się wrócić i opowiedzą, co widzieli?
    Zaciekawiłaś mnie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak wiem, że trochę krótki, ale postanowiłam się w prologu za bardzo nie rozpisywać . . . ;D Myślę, że to co najważniejsze zostało umieszczone ;p
      Pozdrawiam ! ! ! ;***

      Usuń
  2. Czarne Cienie13 lipca 2012 15:29

    Przyznam, że przyciągną mnie tutaj Twój komentarz u mnie. Dziękuję za miłe słowa. Oczywiście, że będę Cię informować o nn i tak - możesz mnie dodać, choć widzę, że już to zrobiłaś ;). Ja również Cię dodam do "Polecani" u mnie.
    Co do prologu - strasznie mnie zaciekawił i właśnie dlatego dodam Cię do perełek, jakie czytam ;D! Cherubini, Anioły... Wszystko to nieco przypomina mi pewną książkę: "Umarli czasu nie liczą" - ogólnie tę serię. Ale to tylko przez te nazwy.
    Opisałaś w tym prologu bitwę, która naprawdę intryguje swą mocą. Postacie, które ją toczą wydają się mroczne i tajemnicze, niezwyciężone! Jeszcze nie wiem, o co dokładnie chodzi, dlatego z niecierpliwością czekam na Rozdział 1! ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był mój cel ! ;p - zaciekawić ;D Cieszę się bardzo, że udało mi się go osiągnąć ;) Już niedługo kolejne rozdziały ;D
      Pozdrawiam ! ! ! ;***

      Usuń
  3. Prolog choć bardzo krótki strasznie ciekawy. Wyczuwam tu romans między demonem a aniołem, ale czy tak będzie przekonam się pewnie w kolejnych rozdziałach. ; ) Uwielbiam taką tematykę, dlatego pewnie zajrzę tu częściej. Proszę poinformuj o nn na http://tajemnica-to.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również lubuję się w fantastyce ;D A jeżeli chodzi o romans to coś podobnego może zaistnieć ;D Ale to już wkrótce ;)
      Pozdrawiam ! ! ! ;***

      Usuń
  4. Ależ mnie zaciekawiłaś! Ciekawy pomysł na opowiadanie. Biorę się za kolejne rozdziały. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie ! ;D Mam nadzieję, że kolejne rozdziały przypadną Ci do gustu ;)
      Pozdrawiam ! ;***

      Usuń
  5. "Ta woja trwa od zawsze... Bitwy toczone są co siedemnaście lat. " - wojna
    "Zaczęły wieść swoje i odbierać ludzkie." - życie :)
    'Armia aniołów została schwycona. " - chyba schwytana albo pochwycona ;)

    Przepraszam, że od razu się czepiam, ale to takie błędy hmm.. rzucające się o paczadła ^^

    Prolog mnie zaciekawił jak najbardziej. Tajemniczy i przy okazji wprowadzający taki klimat grozy.
    Serafinowie, Cherubowie... No ładnie. Widzę , że zapowiada się Anielsko-Demoniczna wojna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze miałam problem z tymi literówkami . . . I nie tylko xDD Cieszę się, że zauważyłaś ;) Przynajmniej teraz mogę poprawiać błędy . Dziękuję za komentarz ;p
      Pozdrawiam ! ;***

      Usuń
  6. jak obiecałam, zaczynam nadrabianie. Prolog krótki, ale za to jaki wciągający! Ach więc są anioły, chwała ci panie! A będą wampiry? Nie mogę się doczekać, czytam dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą, będą ;) I to sporo xDD Cieszę się, że Ci się spodobało i mam ogromną nadzieję, że kolejne rozdziały przypadną Ci do gustu ;)
      Pozdrawiam ! ;***

      Usuń